O tym, że "Książka i umiejętność czytania to jeden z największych wynalazków ludzkości" (M. Dąbrowska) wiedzą o tym nawet uczniowie klas młodszych. W pierwszej dekadzie maja, dawniej odbywały się Dni Oświaty, Książki i Prasy. Wówczas to, księgarze wychodzili z książką na ulice, skwery, do szkół i parków, a przechodzień miał okazję zatrzymać się, wziąć egzemplarz do ręki lub go kupić. Dziś nie ma już kiermaszy z książką, być może dlatego, że teraz nikt już nie musi polować na upatrzoną lekturę. Książki stoją sobie spokojnie na półkach księgarskich lub w bibliotekach i czekają na czytelników.
Jednak obecnie, poziom czytelnictwa w Polsce drastycznie spada. Należy więc opracować odpowiednią strategię, by to uległo zmianie. Może najłatwiej zacząć od wyboru miejsca?
Bo czy książkę trzeba czytać tylko siedząc wygodnie w fotelu, czy na kanapie? Każde miejsce jest dobre: na tarasie lub w ogródku, czasem w parku na ławce, zimą w fotelu przy kominku, w łóżku tylko gdy jesteśmy chorzy. Zrobiło się ciepło, więc koniecznie należy wyjść na świeże powietrze. Udowodnili to uczniowie klasy II D i II E. Sięgając po ulubione dzieła ze swoich domowych biblioteczek, oraz wypożyczając najnowsze egzemplarze ze szkolnej biblioteki, wyruszyli z nimi w plener. Zbliżają się wakacje, więc możemy zapakować swoją ulubioną lekturę, w każde miejsce, do którego się udamy. Leżąc na plaży i popijając soczek warto przeżywać przygody z lubianymi przez nas bohaterami. A może u babci na wsi siedząc pod drzewem, będziemy mogli się rozkoszować przygodami np. „Dzieci z Bullerbyn”. Każde miejsce jest dobre. Po jakimś czasie wejdzie nam to w nawyk, i …staniemy się prawdziwymi molami książkowymi. Niech wybrany egzemplarz będzie nieodzownym elementem naszego plecaka. Ale tak jest przecież z każdą pasją, prawda?